Legendy
Krzysztofory
Pałac pod Krzysztofory
KRZYSZTOFORY – pałac przy Rynku Głównym 35 (pierwotnie „pod Chrystophorem”, od nazwy rzeźby, która od XIV do XVIII wieku zdobiła fasadę), powstał z połączenia dwóch kamienic: narożnej Morsztynowskiej i Chmielowskiej od ul. Szczepańskiej. Rozległy labirynt lochów i piwnic pod pałacem ciągnie się podobno pod całym Rynkiem, aż do kościoła Mariackiego. Według legendy czarnoksiężnik Twardowski przechowywał w lochach złoto pilnowane przez diabła (według innej wersji: ukryty jest tam skarb po alchemiku i czarnoksiężniku Krzysztofie). Pewnego razu zbiegł do piwnic gmachu kogut spod noża kucharce, która dotarłszy do lochów zabłądziła (według innej wersji: służącej powracającej z kupionymi na Rynku kurczętami jedno wyrwało się i zbiegło do podziemi). Gdy natknęła się na koguta, ten przemówił ludzkim głosem (według innej wersji: spotkała w lochach samego czarta siedzącego na stosie złota). Obiecał jej dać tyle złota, ile niewiasta zdoła unieść, po czym wskazał drogę powrotną, ale zakazał się oglądać. Gdy kobieta obejrzała się, drzwi się za nią zatrzasnęły przycinając kobiecie piętę, a złoto zmieniło się w śmieci. Tym sposobem skarb krzysztoforski do dziś pozostaje w podziemiach i czeka na śmiałka.